Trzy dni i dwie noce
Kilkunasto-kilometrowy szlak wodny z pokładu jednostki żeglugi śródmiejskiej, wieczorna aura, światła nadbrzeżnych budowli, licznie pozdrawiający nas osoby na bulwarach, mijające nas stateczki i rzadko spotykana śluza rzeczna sprawiły, że znużenie długą podróżą z Polic do Berlina odeszło od nas w mgnieniu oka.
Kolejny piękny dzień, to przede wszystkim nasze sportowe zmagania na płycie Stadioniu przy Eberswalder Str.
Jak co roku, na Olimpiadę przyjechało „pół świata”. Obcojęzyczną mowę uczestników przybyłych z różnych kierunków Europy słychać było nieustannie. Czuliśmy, że nasze uczestnictwo w konkurencjach ma znaczenie nie tylko dla nas. Ciepłe powitanie organizatorów, doping kibiców i wsparcie przyjaciół niosło nas na fali rywalizacji aż do samego końca. Kilkanaście dyscyplin sportowych i sprawnościowych pozwoliły na odpowiedni ich dobór do naszych możliwości i preferencji. I tym razem arena pełna sportowych potyczek uwieńczyła nasze starania bezcennymi medalami i dyplomami, które zaszczycą nasze domy, miejsca pracy oraz sprawią, że bliscy podzielą naszą dumę.
W podobnym gronie spotkaliśmy się jeszcze tego samego wieczora aby wspólnie spędzić czas na rozmowach przy pysznym poczęstunku serwowanym przez gospodarza naszego schroniska młodzieżowego przy Nordufer.
Ostatni dzień pobytu przeznaczyliśmy na pobyt w NaturPark’u, gdzie egzotyka roślin i ich staranne kompozycje w selekcjach klimatycznych przeniosły nas w inne światy jakich na co dzień nie doświadczamy. Odmienny mikroklimat, charakterystyczna kolorystyka roślin, zapach i zmieniająca się temperatura stref klimatycznych w olbrzymich szklarniach zachęcały nas do wytrwałej wędrówki po pierwotnych lasach. Szkoda nam było się z tym wszystkim rozstawać ale wiedzieliśmy, że na pewno mamy z czym wracać do naszych domów.